Standardowa chusta kółkowa to około 2-metrowe pasmo tkaniny, które z jednej strony zakończone jest kółkami. Chusta kółkowa jest szybka w zakładaniu i wielu rodziców ją lubi, ale ma ona jedną podstawową wadę – klasyczne sposoby jej noszenia obciążają niesymetrycznie osobę noszącą. Z tego względu nie jest ona polecana na długie spacery. Czy można inaczej?
Należę do osób, którym trudno sobie wyobrazić chustonoszenie swoich dzieci bez chusty kółkowej. Wspominałam o tym nie raz. Jest to narzędzie, która sprawdza się w wielu codziennych sytuacjach i nadaje się do noszenia dzieci od pierwszych dni życia (przeczytaj o chuście kółkowej TUTAJ).
Chusta kółkowa miesiącami jeździła ze mną w samochodzie lub w wózkowym koszyku. Zdarzało mi się również usypiać w niej dzieci. Jako doradca noszenia polecam chustę kółkową również wtedy, kiedy dziecko reaguje na wiązanie protestem i potrzebuje czasu, by przyzwyczaić się do noszenia. Szybkość jej zakładania oraz dociągania sprawia, że przy mocno wiercących się maluchach chusta kółkowa ratuje niejedną rodzinę.
W chuście kółkowej najczęściej nosimy na przodzie lub na biodrze. Niestety, jej wadą jest to, że daje niesymetryczne obciążenie osoby noszącej:
Dzisiaj chciałabym Wam pokazać, jak można sobie z tym problemem poradzić w wyjątkowych sytuacjach, kiedy z różnych powodów chusta kółkowa jest naszym pierwszym wyborem, ale planujemy ponosić w niej nieco dłużej. Przykład? Nosimy dziecko w chuście kółkowej, dziecko niespodziewanie w niej zasypia, a my nie chcemy ryzykować obudzeniem go podczas wyciągania z chusty.
Część moich uczniów zna już te patenty 🙂 Potrzebna nam będzie druga chusta kółkowa lub dowolna chusta wiązana – im krótsza, tym wygodniejsza.
Wariacja z dwiema chustami kółkowymi
Dziecko jest zawiązane klasycznie w chustę kółkową (z odwróconą krawędzią). Jeśli nosimy je na biodrze, wygodniej będzie, o ile to możliwe, przesunąć je delikatnie na przód. W następnym kroku zakładamy na siebie drugą chustę kółkową – w taki sam sposób, w jaki założyliśmy pierwszą. Tym razem jednak mamy ułatwione zadanie, ponieważ dziecko jest już unieruchomione, a my mamy dwie wolne ręce 🙂 Oto efekt końcowy:
Jeśli przeszkadzają nam ogony chusty lub chcemy dodatkowo zabezpieczyć dziecko przed kontaktem z kółkami, możemy owinąć ogony wokół kółek.
Wariacja z chustą kółkową oraz chustą wiązaną
Jeśli pod ręką mamy jedynie chustę wiązaną, również w łatwy sposób możemy sobie pomóc. Na dziecku zawiązanym w chustę kółkową wykonujemy z użyciem drugiej chusty wiązanie a’la kangur na biodrze (czyli jakby połowę klasycznego kangura na przodzie). Efekt wygląda tak:
Zwróćcie uwagę, że w każdym z tych rozwiązań chusty bardzo dobrze odciążają osobę noszącą. Dzięki rozłożonym rękawkom, chusty obejmują dużą część ramion (jak w klasycznym kangurze).
W związku z użyciem dwóch chust, dziecko ma na sobie dwie warstwy tkaniny. Nie jest to więc komfortowe rozwiązanie na upalne lato, ale w innych porach roku – czemu nie? Wiadomo – jest wielce prawdopodobnym, że szybciej zawiążemy na sobie pojedynczą chustę wiązaną, ale, jak wspomniałam, ta propozycja dotyczy wyjątkowych sytuacji, kiedy dziecko jest już w chuście kółkowej, a zanosi się na dłuższe noszenie. Jestem ciekawa, czy znajdziecie dla niej swoje zastosowanie. Dajcie koniecznie znać! 🙂