Potrzebuję Twojej wiary we mnie. Ona unosi moje skrzydła. […] Otulony Twoim wsparciem, Twoją pewnością i wiarą we mnie, będę latał…
Na książeczkę psychologa Katarzyny Wnęk-Joniec „Nie przydeptuj małych skrzydeł” trafiłam będąc w drugiej ciąży, wiosną 2012 roku. Przeczytawszy wcześniej kilkanaście książek o rodzicielstwie bliskości, w którym podkreśla się rolę bliskiej, pełniej wzajemnego zaufania i szacunku relacji między rodzicem a dzieckiem, byłam zdumiona, jak wiele mądrych słów można zmieścić na 62 stronach opracowania, bo dokładnie na tylu zmieścił się przekaz autorki „Nie przydeptuj małych skrzydeł.”
Lubię podkreślać, jak naturalne, niewymuszone i autentyczne może być rodzicielstwo, jeśli po spojrzeniu w oczy dziecka zobaczymy w nich małego, autonomicznego człowieka, nie zaś marionetkę w rękach dorosłych, którą należy wytresować, aby grała tak jak chcemy i nie manipulanta, który budzi się i zasypia z myślą o tym, jak by tu zrobić na złość dorosłym. Janusz Korczak napisał:
Nie ma dzieci – są ludzie, ale o innej skali pojęć, innym zasobie doświadczenia, innych popędach, innej grze uczuć. Pamiętaj, że my ich nie znamy.
Właśnie.
Miłość i akceptacja
Dzieci są dobre z natury. Myślę sobie, że jeśli wyjdziemy z takiego właśnie założenia, jeśli uświadomimy sobie, że dziecko za pomocą różnych narzędzi szuka akceptacji i bezwarunkowej miłości, a także możliwości i bezpiecznych warunków, by wzrastać, rozwijać swój unikalny potencjał, kształtować osobowość, nawiązywać relacje społeczne, nie zaś doprowadzać dorosłych do szału, będzie nam łatwiej, spokojniej i ufniej. Dziecko uczy się życia wraz z nami. Uczy się relacji, uczy się reakcji.
Niezamierzone zranienia
Między innymi o tym jest książeczka Katarzyny Wnęk-Joniec. Jej podtytuł brzmi „O niezamierzonych zranieniach”. Bo czy my, dorośli, nie zachowujemy się czasem jak te konie z klapkami na oczach? Kiedyś pokazano nam, że „dzieci trzyma się krótko”, że emocje są złe, że zadaniem dziecka jest podporządkować się dorosłym i dopiero u progu dorosłości przełączyć się na tryb „pewny siebie, asertywny”, a wcześniej nie przeszkadzać, nie sprawiać kłopotów. Bywa, że nawet się nad tym nie zastanawiamy. Tu naklejka za dobre zachowanie, stempelek za szczotkowanie zębów przez dwie minuty, lizak za zjedzenie zupy jarzynowej, brak kinderniespodzianki za zbyt długie ubieranie się, klaps za rozdarte na kamieniu spodnie, za to, że boli i dziecko płacze, a „przecież mama ostrzegała”.
Błędy… Wszyscy je popełniamy z niewiedzy, zaniedbania, zmęczenia. Popełniamy je, a one, niewyjaśnione, zostają gdzieś na dnie małego serca. Chcemy ich uniknąć, chcemy dla dziecka jak najlepiej, ale nawet ich nie zauważamy. Nie zdając sobie z tego sprawy, powielamy je i utrwalamy, a one, niezauważone, wrastają korzeniami…
Mały człowiek przyjmuje wszystko takie, jakie jest. Zdarzenia, słowa… W oderwaniu od stojącej za nimi motywacji. Nie zna powodów naszych zachowań, działań, nie umie ich prawidłowo rozpoznać i ocenić.
Co powiedziałoby Ci Twoje dziecko?
Książeczka Katarzyny Wnęk-Joniec to uniwersalny zbiór myśli i porad, które dziecko-narrator kieruje do swojego rodzica. Jest to przekaz pełen ufności, oddania i miłości. Ubrany w proste słowa, zostawia ślad w pamięci. Narrator opowiada o emocjach, które wzbudzają w nim określone zachowania opiekunów. Tłumaczy, dlaczego czuje się tak, a nie inaczej. Odwołuje się do przykładów z życia dorosłych. Opowiada o swoich potrzebach.
Narracja nie ma tonu oskarżającego, lecz pełna jest empatii i zrozumienia dla trudnych czasami emocji rodzica. Książeczka podkreśla znaczenie pełnej szacunku relacji, którą zawsze budują dwie osoby – rodzic oraz dziecko.
Jesteście ciekawi, o jakich wskazówkach mowa? Poniżej kilka sparafrazowanych przykładów.
Nie porównuj mnie z innymi i pozwól mi być sobą.
Nie oczekuj, że będę taki jak inni. Może chciałabyś, żebym bym inny, ale ja jestem właśnie taki, jaki jestem. Każdy jest JAKIŚ. Nie jestem innym dzieckiem. Jestem Twoim dzieckiem. Nie porównujesz ze sobą osób dorosłych tylko dlatego, że są w podobnym wieku, więc nie rób tego również mi. Może się zmienię, a może zostanę taki jak jestem.
Kochaj mnie i mów mi o tym.
Naucz mnie wyrażania tego, co dobre. Pokaż, że można siebie odsłaniać bez obawy o zranienie. Dobre słowa są ważne. Popatrz, jak pomagają wzrastać. Mów mi, że jestem ważny i kochany. Czuję się wtedy bezpiecznie. Mów mi o tym, że mnie kochasz – nie tylko wtedy, gdy jestem posłuszny. Chcę wiedzieć, że jeśli krzykniesz na mnie w złości, nie oznacza to, że przestałem być kochany.
Szanuj mnie i nie mów, że się nie nadaję.
Jeśli zrobię coś niewłaściwego, nie oceniaj mnie – oceń moje zachowanie. Nie mów „jesteś bałaganiarzem”, „jesteś leniwy”. Nie poniżaj mnie, nie przekreślaj, nie nadawaj etykietek, które już ze mną zostaną. Nie mów mi, że się do czegoś nie nadaję. Jeśli mówi mi to ktoś trzy razy większy ode mnie, najpewniej uwierzę. Być może dopiero za jakiś czas będę gotów na pewne zabawy lub naukę określonych umiejętności, ale to nie znaczy, że się nie nadaję. Ja się uczę.
Przygotuj mnie na zmiany.
Jeśli w moim życiu następuje jakaś zmiana, jeśli idę do nowego przedszkola lub szkoły, nie zapewniaj mnie, że będzie super. Nie wiesz, jak będzie. Nikt tego nie wie. Twoje zapewnienia nie dodają mi sił, a mogą przynieść rozczarowanie oraz poczucie winy, że nie czuję Twojego entuzjazmu. Zapytaj mnie o moje uczucia i pomóż mi je oswoić.
Przytulaj mnie.
Nieważne, ile mam lat. Każdy człowiek, bez względu na wiek i płeć, potrzebuje przytulania. Nie każ mi być twardzielem, tym bardziej w wieku 3 lat.
Nie mów o mnie źle.
Nawet jeśli jestem bardzo mały, nie mów o mnie źle, tym bardziej w moim towarzystwie. Nie wychwalaj mnie też pod niebiosa. Nie odbieraj mi prawa do pomyłek i popełniania błędów. Mów o mnie, będąc w pełni odpowiedzialnym za słowa, które wypowiadasz.
Tłumacz mi trudne sprawy.
Jeśli pokłócisz się z mamą/tatą, wytłumacz mi to. Nie odsyłaj mnie zdezorientowanego do drugiego pokoju. Nie czuję się wtedy bezpiecznie. Wyjaśnij mi, skąd biorą się kłótnie i że złość nie zostaje na zawsze.
Pozwól mi się złościć i płakać.
Nie odbieraj mi prawa do złości. Jeśli Tobie w ważnym momencie dnia ucieknie autobus, jesteś zła. W moim życiu również nie brakuje powodów do złości, choć innym wydaje się, że to błahostki. Nic nie osiągniesz, jeśli krzykniesz do mnie „uspokój się!” lub „nie płacz, nic się nie stało!”. Skąd wiesz, że nic się nie stało? Nie odbieraj mi prawa do własnej oceny sytuacji.
Naucz mnie prosić i nie dawaj mi wszystkiego, czego chcę.
Nie wyprzedzaj moich próśb. Kiedy byłem bardzo mały, musiałaś zgadywać, czego potrzebuję. Teraz jestem już większy i muszę nauczyć się prosić ludzi o pomoc. Naucz mnie, że to normalne, bo ludzie nie są samowystarczalni. Samowystarczalność jest smutna.
Umiejętność komunikowania swoich potrzeb przyda mi się w życiu. Umiejętność przyjmowania odmowy oraz odmawiania – również.
Daj mi swój czas.
Bycie RAZEM nie oznacza jedynie wspólnego mieszkania. Niczego nie potrzebuję bardziej niż prawdziwej relacji z Tobą. Nie zapewniaj mnie, że jestem najważniejszy, jeśli inne sprawy zdają się ważniejsze niż ja. To mnie dezorientuje.
Wspieraj mnie mądrze.
Pozwól mi stawać się coraz bardziej samodzielny. Pozwól próbować, przewracać się i podnosić. Mądre wspieranie nie oznacza wyręczania mnie. Towarzysz mi. Bądź przy mnie. Naucz mnie, że warto jest podejmować próby i mierzyć się z wyzwaniami. Pozwól mi poczuć, czym jest duma z własnych osiągnięć.
Pozwól sobie na błędy.
Wiem, że czasami nie masz siły i chciałabyś ode mnie odpocząć. Masz do tego prawo, wiesz? Nie jesteśmy jedynymi ludźmi na świecie. Oprócz mnie, masz jeszcze inne relacje, o których może zapomniałaś. Zadbaj o siebie. Nie zadręczaj się również, jeśli zdarzy Ci się na mnie krzyknąć. To są Twoje emocje. Ważne. Pomyśl, co się za nimi kryje. Wiedz przy tym, że jeśli na co dzień dostaję od Ciebie przekaz, że mnie kochasz, jeśli na co dzień czuję się z Tobą bezpiecznie i jesteś dla mnie wsparciem, to Twoje zdenerwowanie z powodu jakiejś sytuacji tego nie zmieni.
Nie ma idealnych rodziców, opiekunów. Nie chcę, byś była idealna. Nie chcę, byś była doskonała. Dla mnie taka jesteś. Zawsze najważniejsza.